środa, 27 maja 2015

KIERUNEK MEKKA

Doha - nasze biuro budowy - typowe oznaczenie rysunku
O tym, że nie jestesmy w domu przypominają nam tak napradę szczegóły... Na przykład oznaczenie rysunków. To taki smaczek dla architektów: tak samo ważny jak orientacja względem stron świata jest kierunek na Mekke, To oczywiście ze względu na konieczność odpowiedniego przystosowania miejsc modlitw - które znajdują się w większości budynków publicznych w Katarze. 

wtorek, 26 maja 2015

S H E R A T O N

Doha - Sheraton - wizerunek Emira (Ojca) wyświetlany na fasadzie hotelu
Doha - Sheraton - odnowione galerie i kosmiczna winda
Doha - Sheraton - wnętrze piramidy
Doha - West Bay -  widok po wyjściu z Sheratonu
W ostatni piatek udało nam się w końcu wydostać z "wioski". Nie da się ukryć, że w ostatnich czasach bylismy 100% domatorami. Pojechaliśmy na koncert - dość zabawne: "The Wailers" - wydaje mi się, że jakieś ładnych 10 lat temu grali w Blue Note - ale pewności nie mam. Było cudnie, nie wiem kiedy ostatnio byliśmy na tego typu imprezie. Zdarzyło się też parę rzeczy których szybko nie zapomne, na przykład włamywanie się do własnego domu przez baaaardzooo małe okienko o 5 nad ranem.

Przy okazji możemy Wam pokazać Sheraton - w którym odbywał się koncert. Można śmiało stwierdzić, że to jeden z największych zabytków Doha. Powstał w latach 70, kiedy jeszcze na West Bay był jedynie piasek. Dla nas jest ważny także z innego powodu. Hotel przeszedł generalną modernizację, a właściwie renowacje tego lata. Możemy śmiało powiedzieć, że oboje przyłożyliśmy do tego nasze ręce. I choć był to dość ciężki czas, to miło teraz na niego popatrzeć - zwłaszcza na wewnętrzną galerię, która zwęża się z wysokością.

Doha - 1980 - Sheraton jako najwyższa budowla na West Bay ( fot. z Flickr )
Doha - 1980 - Sheraton ( fot. z Flickr )


poniedziałek, 25 maja 2015

PRAWIE ZA MIASTEM

Parasolka - w Doha już powyżej 40 stopni
Doha - Tameer Village - widok z dachu naszej nowej miejscówki w tle Torch Tower
Doha - Tameer Village - widok z dachu naszej nowej miejscowki na ulice
Tameer Village - przeprowadzka!
Tameer Village - pozdrówka z ganku
Czas na wyjaśnienia... Nie pisaliśmy nic a nic, bo ogrom czasu pochłonęła nam ostatnio przeprowadzka. Nie było to proste logistycznie i zajmowało wszystkie wolne godziny poza pracą - sami zresztą wiecie jakie sa przeprowadzki. Te w Katarze nie różnią się pod żadnym względem. Trzeba znaleźć nową miejscówkę, która będzie pasować wszystkim, trzeba dogadać się z pośrednikiem, póżniej się zapakować ( my musieliśmy robić to aż dwa razy - z powodu nieporozumienia - pamiętajcie! Najpierw klucze w ręce - potem pakowanie ) i rozpakować.  Okazało się, że mimo umiłowania minimalizmu straszne z nas chomiki i do teraz ciężko mi uwierzyć, że można w ciągu roku tak obrosnąć "niezbędnymi" przedmiotami. Już uzgodnilismy z Kornelciem, że do Polski będziemy musili wrócić statkiem. Jak ktoś chętny szukamy kapitana ;) 

Ale wszystko się w końcu udało i nie mamy na co narzekać. Nie przypuszczałam nigdy, ze będziemy mieszkać na zamkniętym osiedlu - zawsze kojarzyło mi się to negatywnie - a tu proszę. Jest super żyć tu w takiej mini enklawie, gdzie nie trzeba nakladac długiej spódnicy, i zakrywać dekoltu, żeby wyjść do sklepu. Jest co prawda dziwne poczucie, że wszytsko jest scenografią i nie ma co ukrywać jest w tym bliżej nieuchwytna sztuczność, ale co z tego kiedy po ulicy chodzą ludzie prowadząc na smyczy ukochane psa. Widziałam tu chyba więcej psów niż w całej Doha wcześniej. Co prawda owczarek niemiecki z naprzeciwka bywa dość nerwowy - ale też bym była gdyby kazano mi paradować w futrze po podwórku.

Później znów czas spędzaliśmy dość monotematycznie - oswajając nowe cztery kąty. Nadal nie znamy adresu, nie tak latwo go zdobyć, bo nasz administrator niezbyt mówi po angielsku, z reguły się uśmiecha i kiwa głową, ale nigdy nie masz pewności czy zrozumial o co Ci chodzi. Mam nadzieję, ze dziś go w końcu dostaniemy ;) 

Miejscówka - zgadnijcie co się dzieję na tym zdjęciu :)
Dziś dodatkowo zdjęcie zagadka - jak myślicie co dzieję się na tym zdjęciu powyżej? Będą nagrody ;P

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

MIRACULOUS JOURNEY

Doha - "Miraculous Journey"
Doha - "Miraculous Journey"
Doha - "Miraculous Journey"
Znów mieliśmy długą przerwę w pisaniu... Tym razem mamy dobre wytłumaczenie, ale za wcześnie o tym mówić... Jak wszystko się uda będzie super.... Mam nadzieję, że na początku maja będziemy swiętować... nie tylko dlatego że to najpiękniejsza pora roku.

Tymczasem, ciężko uwierzyć, ale niedawno minął trzeci miesiąc od kiedy jestem na projekcie. Dlatego teraz coś o SIDRA. Oczywiscie nie mozemy upubliczniać zdjec z samej budowy. Żeby podzielić tym co się dzieje w środku musimy poczekac na otwarcie...

Za to "Miraculous Journey" można bylo jeszcze niedawno przez chwile podejżeć spoza placu... Dlatego dziś o pracy - którą tu właściwie żyjemy. Sporo emocji może wzbudzić fakt, że: "Miraculus Journey" to pierwsze dzieło sztuki na Bliskim Wschodzie, które przedstawia nagiego człowieka.

Jest to co prawda swieżo narodzony czlowiek, ale za to o wysokosci jakis 11 metrów. Noworodek jest 14 i ostatnią figurą z cyklu, który przedstawia rozwój płodu w łonie matki. Te monumentalne rzeźby z brązu powstały na zlecenie H. E. Sheikha Al Mayassa Bint Hamad Al Thani - czyli królowej Kataru w 2005 roku. 

Tematem nawiązują do samego profilu pracy szpitala, który jest przeznaczony dla noworodków i kobiet w ciąży. Własnie dla nich wyrzeźbił je Damien Hirst - mają dodawać otuchy i przypomniać o cudzie narodzin.  Plotka głosi, że kosztowały ponad 20 milionów dolarów w co jestem w stanie uwierzyć.

W październiku 2013 roku zostały odsłonięte z wielką pompą. Na końcu podaję linki do filmów z wernisażu. Wyglądało to naprawdę bajecznie. Ale pojawił sie problem... Ze względu na widocznosć genitali, dzieło sztuki uznano za obraźliwe i kazano... je zakryć. Do teraz nie podjęto decyzji co się z nimi stanie.

„Miraculous Journey” ponownie owito w białe płachty.  Jednak  przy silnym wietrze, czasem jedna 
czy druga się odsłoni i uchyla rąbka tajemnicy – stąd własnie te zdjęcia.... 

Tu możecie zobaczyć "narodziny" https://www.youtube.com/watch?v=hXgcMA7e2U
doczytać jesli Was zainteresował temat: http://www.damienhirst.com/news/2013/miraculous-
journey

lub zobaczyć rzeźby w całej okazałosci: http://www.qm.org.qa/en/project/miraculous-journey-
damien-hirst


środa, 8 kwietnia 2015

DIPLOMATIC CLUB

Diplomatic Club - widok z motorówki
Diplomatic Club - widok na jeszcze nie zakurzony West Bay
Diplomatic Club - tak pakrują łódeczki
Diplomatic Club
Diplomatic Club - wypatrzcie czarnego ptaka :)
Diplomatic Club - Adzka rozgrzewa się przed pierwszą próbą
Diplomatic Club - Olga daje rade
Diplomatic Club - Olga daje rade i się zaciesza
Diplomatic Club - Olga zaciesza dalej
Diplomatic Club - kolej Adzki
Diplomatic Club - też się cieszę
Diplomatic Club - Marek dalej jest najlepszy
Diplomatic Club - widok przez okulary

Nie mam pojęcia, jak to się stało, że ani razu jeszcze nie wsponiałam tu o WakeBoard-zie. Ten sport zajmuje specjalne miejsce w moim sercu, choć powoli trace nadzieję, że będę prawdziwym kozakiem... może kiedyś na emeryturze... Ale to nie jest aż tak ważne kiedy i tak cieszy. Jak widzicie nie tylko mnie. Myślę, że Adzka i Olga mimo, że nie mogly ruszać się przez kolejne dwa dni mają już Waka w swoich planach na lato. Wszystkim szczerze polecam... W pobliżu Poznania jest chyba z 5 wyciągów...  

W Katarze narazie są tylko dwa miejsca gdzie można pływać, jeśli nie posiada się własnej łodzi i kierowcy oczywiście. Jedno to Diplomatic Club, który możecie zobaczyć dziś, a drugie to Katara. Żeby zrobić rezerwacje na piątek - czyli dzień wolny, trzeba pamiętać o tym miesiąc wcześniej, inaczej nie ma szans nawet na pół godziny. 

Woda w zatoce powoli robi się cieplejsza. Czuć, ze nadciągają upały. 

Marka z nami nie było w zeszłym tygodniu, ale ciężko było go tu nie wrzucić.

wtorek, 7 kwietnia 2015

K O N T R A S T Y

Doha
Ostatnio większośc wolnego czasu spędzamy na pustyni... Tego dnia nie mogliśmy bo dzień wcześniej rozpętała się nagle burza piasokwa. Niestety rozpętala się akurat kiedy rozbiliśmy namiot nad morzem i udało się rozpalić grilla.... Ale to temat na osobną historie. 
Całe miasto okrył zółty pył, który wciskał się wszędzie. (Teraz już rozumiem dlaczego wszystkie elewacje są tu w kolorze piasku.) Pokrył też stare, tradycyjne łodzie zacumowane przy Korniszu. W tle fragment West Bay - nowoczesnej, biznesowej dzielnicy.

sobota, 4 kwietnia 2015

HAPPY EASTER

HAPPY EASTER !!!
Wesołych Świąt, radości, odpoczynku, śmieszności, spokoju, wolno płynącego czasu, nic nierobienia, zero stresów, kolorów, pogody, skocznego zająca i ciepła. Prosto z pustyni, tęsknie wypatrując pisanek.
Nasza pisanka