wtorek, 6 stycznia 2015

AL MUNTAZAH PARK

Doha - Pies w Al Muntazah Park 

Jeśli przyjżycie się Doha z widoku samolotu - lub poprostu zerkniecie na google maps - napewno odrazu zauważycie jak znikoma jest tu ilość zielonych parceli. Wbrew pozorom  zieleni nie jest aż tak znowu malo, ale z reguły chowa się w prywatnych ogrodach za murami willi. Publiczne parki i skewry - te które istnieją - są zazwyczaj pielęgnowane z aż nadmierną troską, każde źdźbło i kwiatek jest skrupulatnie nawadniany, a drzewa i krzewy pieczołowicie docinane w geometryczne figury.
Zupełnie inaczej jest z Al Muntazah Park, który znajduje się na mojej dawnej trasie do pracy.

Lubię to miejsce, może odzywa się we mnie mitoman, ale jego tajemnica jest pociągająca. Park w środku miasta - zamknięty na cztery spusty - mimo ogromnego potencjału jaki w sobie chowa (udało mi się tam z Kornelem wkraść ). Nierówne chodniki, zakurzone fontanny i rośliny które "robią" co chcą. Jedno z "prawdziwych" miejsc ze swoją historią w tym, nie ma co ukrywać odrobinę sztucznym mieście.

Kolejnym unikalnym widokiem w Doha jest pies. Doczytałam teraz, że muzłumaninowi nie zaleca się trzymać w domu psa - gdyż wtedy do takiego domu nie przychodzą Aniolowie. Ale, żeby być fair - dokopałam się do informacji, że Mohamed nie potępiał tak kochanych na całym zachodzie zwierzaków. Poprostu wolał koty. Ze względu na upały latem - może to i lepiej dla psów, że nie są mile widziane na Półwyspie Arabskim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz