piątek, 13 marca 2015

INLAND SEA - znów tam nie dotarliśmy

Sealine - zaraz ruszamy!
Piąteczek! Doszły mnie słuchy, że zamieszczamy tu za mało zdjęć i to w zbyt długich odstępach czasu. Właściwie to cieszą mnie te uwagi, bo to przecież znaczy jedynie tyle, że o nas myślicie i pamiętacie. Dziękujemy. 

Dziś mieliśmy dojechać na słynne Inland Sea. I to na kładach. Oczywiscie nie dojechaliśmy, ale "zwiedziliśny" wydmy i wybrzeże. Góra żółtego piasku która styka sie z turkusowa woda. Kolejna sytuacja, która będzie wyglądać kiczowato na obrazku, a w rzeczywistości nie można oderwać oczu. 

Poza tym Kornel po raz kolejny odkrył swoje powołanie i ulubiony sport. Zostanie zapewne mistrzem pojazdów z napędem na cztery koła. Ja dość grzecznie siedziałam z tylu, ale kiedy dostałam kierownice do ręki cały strach minął - do momentu kiedy jechałam prosto w morze i nie mogłam skręcić. Tak czy siak, żyjemy, wracamy właśnie do domu - można więc rzec - relacja na żywo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz